„Wszyscy jesteśmy powołani, by być świętymi, żyjąc z miłością i dając swe świadectwo w codziennych zajęciach, tam gdzie każdy się znajduje”.
W słoneczny poranek 31 sierpnia 50 osobowa grupa parafian udała się na pielgrzymkę do Strachociny, Komańczy i Dukli. Opiekę duchową nad Pielgrzymami sprawował ks. proboszcz Andrzej Kędryna.
Pielgrzymowanie rozpoczęliśmy od zwiedzania Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli w Strachocinie. Święty Andrzej Bobola objawił się ks. Józefowi Niżnikowi i powiedział: „Zacznijcie mnie czcić”. Co miał na myśli? Co chce nam dziś przekazać św. Andrzej Bobola?Wysłuchaliśmy prezentacji , która przybliżyła nam historię rodu Bobolów i sylwetkę niezwykłego syna sanockiej ziemi - Świętego Andrzeja. Po zwiedzeniu Sanktuarium oraz jego obejścia udaliśmy się na „Bobolówkę”. Tam właśnie w XVI wieku urodził się św. Andrzej. Podczas powstania Chmielnickiego dostał się w ręce Kozaków, którzy traktowali go jako wroga politycznego, gdyż nawracał z prawosławia na katolicyzm. Zmarł zamęczony w bestialski sposób 16 maja 1657 roku. Na dawnym wzgórzu dworskim, zamieszkiwanym niegdyś przez średniozamożne szlacheckie rody znajduje się nowa kaplica polowa gromadząca czcicieli wielkiego patrona Polski. W tym wyjątkowym miejscu uczestniczyliśmy w Eucharystii , której przewodniczył w asyście kilkunastu duchownych kustosz ks. Józef Niżnik. Podczas homilii zapoznał nas z życiem św. Andrzeja oraz z historią tego miejsca. Opowiedział również o osobistych przeżyciach związanych z ukazywaniem się mu św. Andrzeja.
„Andrzej Bobola to wyjątkowy święty w historii naszego narodu. Myślę, że diabeł robi wszystko, żeby Polacy nie rozeznali do końca kim jest święty Andrzej Bobola, a św. Andrzej robi wszystko co może, by wspierać Polskę. Ks. Józef zwrócił uwagę, że jest bardzo charakterystyczne to, że Andrzej Bobola pojawia się wtedy, gdy Polska jest w niebezpieczeństwie. Wierzę, że gdy Polacy będą modlić się za ojczyznę za przyczyną św. Andrzeja Boboli, to on wyprosi łaski u Boga i przeprowadzi nas przez trudne czasy”.
Ubogaceni duchowo, pokropieni deszczem łask udaliśmy się do Komańczy, miejsca internowania bł. kardynała Stefan Wyszyńskiego. Barwna opowieść Siostry Nazaretanki przeniosła nas do lat 50-tych XX wieku. Siostra przypomniała nam, jak ważną i opatrznościową dla naszej Ojczyzny postacią był Prymas Tysiąclecia. Będąc ponad 3 lata więźniem komunistycznego reżimu, nie tracił wiary w odzyskanie wolności. Ofiarując Bogu własne życie i cierpienie, w Komańczy przygotował Śluby Jasnogórskie i Nowennę przed obchodami milenium Chrztu Polski. W kaplicy w której w czasie internowania odprawiał Mszę świętą błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siostry zadbały także o wyrównanie straconych kalorii w czasie wędrówki z parkingu do klasztoru zapraszając nas do prowadzonej przez nie kawiarni. Warto było;) Wśród szumiących drzew, w urzekającym, dzikim pięknie bieszczadzkiego lasu odnaleźliśmy także figurę Matki Bożej Leśnej u której stóp, każdy pielgrzym mógł złożyć swe ufne modlitwy.
Na koniec naszej wędrówki zatrzymaliśmy się w klasztorze oo. Bernardynów w Duli. Zwiedziliśmy Bazylikę oraz poznaliśmy historię św. Jana w ciekawy sposób przedstawioną przez panią przewodnik .
Wdzięczni Bogu za czas pielgrzymowania, napełnieni Bożą radością i pokojem, pełni wrażeń wróciliśmy do naszych domów. Do zobaczenia na kolejnej pielgrzymce.
Anna Jakubowska
Zobacz zdjęcia: