Parafia Rzymskokatolicka pw. Najświętszej Maryi Panny
Wniebowziętej w Barcicach
23/01/2021
Do naszej redakcji wpłynęły słowa podziękowania od Rodziny Psonaków. Korzystając z okazji pragniemy przekazać tą drogą kilka informacji o panu Grzegorzu, który zmaga się z chorobą i nosi w swym sercu dużo wdzięczności do tych, którzy pomagają jemu i jego rodzinie przeżywać ten trudny czas próby.
Jak wiemy, Pan Grzegorz Psonak w 2018 roku doznał rozległego wylewu śródmózgowego krwi do prawej półkuli, który mocno ucisnął pień mózgowy. Tylko dzięki szybkiej interwencji lekarzy Grzegorz żyje. Po operacji w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, 5 tygodni przebywał na oddziale intensywnej terapi walcząc o życie. Po wybudzeniu ze śpiączki farmakologicznej okazało się, że Grzegorz ma poważny uraz mózgu. Skutkiem tego urazu jest głęboki dwukończynowy niedowład i spastyka mięśni lewej strony ciała. Tak poważny uraz mózgu wymaga ciągłej rehabilitacji, która trwa od momentu wyjścia ze szpitala i daje szansę na powrót do sprawności fizycznej.
Dotychczas choroba Grzegorza miała lepsze i gorsze etapy w swoim przebiegu. Jak było i jak jest powiedziała nam Pani Agnieszka - żona Grzegorza.
Po wylewie w dniu 15 września 2018 roku i po udanej operacji i wybudzeniu męża z 3 tygodniowej śpiączki, spędziliśmy 6 miesięcy w Ośrodku Rehabilitacyjnym Reh-Stab w Limanowej. 12 kwietnia 2019roku, po 8 miesiącach poza domem, mąż o jednej kuli i z niewielką moją asekuracją, sam o własnych siłach przekroczył próg naszego domu. Niestety, cały czas walczy z padaczką poudarową. 16 czerwca 2019, po przebytych dwóch miesiącach w domu, doznał w jednym dniu, dwóch bardzo mocnych napadów padaczkowych, które zaatakowały drugą, zdrową nogę. W efekcie obecnie mąż ma 3-kończynowy niedowład lewej ręki i obu nóg, co całkowicie wyklucza poruszanie się na własnych nogach. W tej sytuacji mąż jest zmuszony do poruszania się na wózku. Jednak nie poddajemy się i cały czas pracujemy nad sprawnością ruchową. Mąż stara się pokonywać krótkie dystanse na wysokim balkoniku i jest w stanie przejść z pokoju do salonu i z powrotem przy jego pomocy. Cały czas walczymy z chodem, wierząc że z dnia, na dzień będzie coraz lepiej - powiedziała Pani Agnieszka.
Obecnie przeżywamy trudniejszy czas spowodowany unieruchomieniem męża, co również wiąże się z pogorszeniem ogólnego stanu zdrowia. Jednak wzajemna miłość w rodzinne i chęć powrotu do zdrowia męża i taty podtrzymuje nas wszystkich w nadziei, że ten trudny czas kiedyś minie i nadejdą lepsze dni. Mąż bardzo pragnie powrotu do zdrowia i dużo pracuje, aby odzyskać sprawność ruchową. W tej sytuacji potrzebna jest ciągła opieki lekarska, terapia chodu, ręki, fizykoterapia, masaż leczniczy, specjalistyczne wizyty u neurologopedy i neuropsychologa. Mąż jest bardzo silny mentalnie i wierzy, że dzięki łasce Bożej oraz wielu ludziom dobrej woli, których spotkał na swojej drodze od pierwszego dnia choroby, uda mu się wrócić do pełnej sprawności psychofizycznej, zresztą my wszyscy wierzymy w to i robimy wszystko, aby tak się stało – mówi Pani Agnieszka.
Dlatego właśnie - powiedziała Pani Agnieszka - w imieniu całej naszej rodziny pragniemy podziękować za wszystko, co otrzymaliśmy od 15 września 2018, czyli od pierwszego dnia choroby mojego męża, po dzień dzisiejszy.
Nasze serdeczne podziękowania najpierw kierujemy w stronę Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, szczególnie do Pani dr. Eweliny, za jej cudowne ręce, które uratowały życie mojego męża i naszego Taty. Dziękujemy Pani doktor za jej dobre serce i życzliwość, którą otaczała nas podczas całego pobytu w Krakowie.
Najserdeczniejsze podziękowanie kierujemy w stronę naszej Pani dr. Jadwigi i jej Męża, za opiekę medyczną i rehabilitację, którą mąż ma do dzisiaj oraz całemu zespołowi Ośrodka Zdrowia w Barcicach.
Wielkie wyrazy wdzięczności składamy na ręce Pani dr. neurolog Jolanty, dzięki której mój mąż, może być cały czas pod jej opieką neurologiczną.
Panu Dyrektorowi Ośrodka Rehabilitacyjnego w Limanowej dziękujemy za znakomitą rehabilitację i opiekę, jaką otrzymał mąż, podczas 6 miesięcznego pobytu w tym ośrodku po wylewie. Za ostatni turnus, jaki nam się udało zdobyć w sierpniu w ubiegłym roku.
Serdeczne podziękowania składamy Panu Rafałowi - fizjoterapeucie, który od 1 listopada 2018, tj. dnia przyjazdu do Ośrodka w Limanowej do dnia dzisiejszego zajmuje się mężem i cały czas walczy o jak najszybszy powrót do zdrowia.
Również bardzo dziekujemy naszemu Księdzu Proboszczowi Andrzejowi oraz księdzu Wojciechowi i księdzu Marcinowi za wsparcie, za modlitwy w naszych intencjach i za słowa otuchy i nadziei. Dziekujemy całej wspólnocie parafialnej za różnoraką pomoc i zainteresowanie naszą sytuacją i okazywaną życzliwość.
Dziękujemy całej naszej rodzinie za pomoc, wszelkie dobro i wsparcie w tak trudnym dla nas czasie.
Wszystkim Sąsiadom dziękujemy za bezinteresowną pomoc w każdej sytuacji, za dobre słowo, za ich najmniejszy gest życzliwości, uśmiech, którym nas do dzisiaj obdarzają.
Z całego serca dziękujemy naszym przyjaciołom z Norwegi - Ewelinie i Sławkowi, którzy bezinteresownie pomagają nam w załatwieniu wszelkich formalności w Norwegii do dnia dzisiejszego, tam gdzie mój mąż w ostatnich latach pracował. To dzięki nim udało nam się zdobyć środki do dalszego życia, a co najważniejsze na leczenie mojego męża.
Jeszcze raz Wszystkim dziękujemy za wszelką życzliwość i dobroć jaką od Was otrzymaliśmy.
Życzymy spokojnego i szczęśliwego Nowego Roku 2021.
Agnieszka i Grzegorz z dziećmi.